Ale wow, jak dobrze miec swoje miejsce, wlasnie wynajelam pokuj u rodziny, polecony przez Mariske ktora tu kiedys zostawala, i mam swoje polki, na ktorych moge ustawic swoje rzeczy, szuflady z ubraniami, lampke nocna, polke na ksizkami, kuchnie i pokuj telewizyjny( to wspolne) ale uff naprawde po takim czasie wloczegi dobrze miec choc przez chwile sowje mijejsce. Moj kurs jogi zaczyna sie we wtorek i najpierw tylko 10 dni ale potem po 5 dniach moge zrobic dodatkowe 50 godzin (kolejne 5 dni), i cos tam na necie i to sie papier bedzie liczyl wiec do 20 pewnie tu posiedze a moze i na swieta, jak poznam jakis fajnych ludkow.Miasto jest przefajne, podabalo mi sie juz w sierpniu jak sie pielam na Machu Pichu, nie myslalm ze tu jeszcze wroce a tym bardziej na tak dlugo, ale droga mnie tu doprowadzila;) wiec mieszkam w Cuzco chwilowo;) No nic w kazdym razie tak tylko zemocjonowalam sie ze mam swoj pokoj. W super bohemowej dzielnicy San Blas, zaraz kolo miradoru, czyli punktu widokowego na cale Cuzco!!!;) NA razie mam pokoj z malym lozkiem i malym okienkiem, widok na sasiadow i pol na misto ale od czwartku mam sie przenisc do wiekszego z widokiem na cale miasto...tylko tak mi jakos dobrze w tym ze moze zostane..zobaczymy. W kazdynm razie w pokoju tv caly stos folmow, ach jak to dobrze, po prostu zostac w domu i obejrzec film!!!