poniedziałek, 27 września 2010

CZESC KOLEJNA MEKSYK!!!!







Ach dolecialam, 11 godzin w jednym samolocie...2 kolejne pare parogodzinnych przerw i jestem!
Guadalajara drugie najwieksze miasto w Meksyku, okolo 4 mln mieszkancow pierwsze wrazenie Europa, Austalia...bo mieszkamy w takiej lanej dzielnicy, praki, domki, luksusowe samochody.
Ale jak w weekend zajechalismy do centrum to udalo sie znalezc duzo wiecej oryginalnosci tego miejsca...stare samochody, tanczace folklorystyczne tance babuszki, dzieci kopiace sie w miejskiej fontannie...przy tych ach 25 stopniach codziennie i ja chcialam ale troszke sie zawstydzilam hehehe )srednia roczna temperatura tu to 20 stopni mam nadzieje ze do grudnia sie utrzyma)...koscioly katedry, stare domy, kolorowe sciany budynkow, zebracy, woda limonowa, tortille, taco, tortille taco...od 3 dni nie bylo posilku, sniadanie, lunch, obiad procz jednej bagietki na miesice bez tortilli z kukurydzy lub maki albo taco albo tostadas_tortilli stostowanej tudziez quesadillas tortilla z zapieczonym serem,enchilladas te z salsa warzywami, serem, salata i polane kolejna salsa, salsa, slasa, slasa...tak, przyznaje dobre...a chlebek z maselkiem...hmmm...
Guadalajara to miasto parkow, pomnikow, placow z fontannami, i ciekawej arhitektury, mnostwo knajp, restauracji jak rowniez uniwersytetow i wiele miekjsc kutury, galerie sztuki, wystawy fotografii na ulicach miast. I bardzo ciekwawe przedsiewziecie kazdej niedzieli maja tak zwana Via Recreativa, zamykaja jedna z najwiekszych ulic miasta by mieszkancy mogli tego dnia po niej pobiegac, pospacerowac, wrotki rolki, czego dusza zapragnie...sporotwi ci meksykanie czy to dlatego ze tu zaraz po usa najwiecej duzych brzuchow hehe
Nam udalo sie wypozyczyc rowery..calkiem za darmo i zalapac na darmowa wycieczke z przewodnikiem co opowiadal o bydynakch wzdluz alei Vallarta, to ta zamknieta... i tak oprocz darmowej wypozyczalni rowerow mozesz pograc w sznura, uzywac miejskie hula hop, grac w ogromne publiczne szachy czy jedna z gier planszowych z innymi przybylymi, piersze miasto gdzie spotykam sie z taka inicjatywa...powinno byc wszedzie..gdzie wprowadzimy w gdansku Armi Kajowej..nie bo za bardzo pod gorke...
No i spotkania rodzinne, hm..poki co siedze cicho jak myszka, wiele rozumiem jak z pojedynczym osobnikiem rozmawiam to tak ale jak ich wielu zasiadzie..trudniej zwlaszcza ze slangiem jada...ale spoko daje rade jeszcze troche i bede smigac tu z babcia i kuzynkami mam nadzieje
To tyle na poczatek a moze jeszcze jakie smaczne sa kaktusy, nopales, normalnie lisc kaktusa bez igiel podsmazany na patelni jak kotlecik, mniam! hehe a i przydolo sie obejrzec film Cajrowskiego przd wyjadem dzieki.
Pozdrawiam wszystkich buzka!!