sobota, 15 sierpnia 2009

Lima- trza spie..uciekac

Dotarlismy do Limy, koniec naszej wycieczki z grupa, szkoda...bo fajnie jednak podrozwac z ludzmi, Ci z przynajmniej wiekszosc byli bardzo udani..., a na pewno poznamy nowych...!!! po prostu zaczyna sie nowe doswiadczenie i kolejna przygoda!
Kolezanki byly tak mile i skoro maja pokoj w hotelu ktory jest wielki to zaproponowaly bysmy przenocowaly u nich, w koncu karimaty i spiworki mamy wiec kozystamy skoro mozna:)
Tymczasem Lima ...ciemno,.szaro..korki, spaliny jest pare ladnych architektonicznie budynkow ale po wieczornym odwiedzeniu Pierwszego na tej wycieczce lokalnego baru ( po obiedzie pozegnalnym, koejny slaby wybor lokalu przez nasza przewodniczke czyli drogo i wogle nie loaklnie...) pare osob wybralo sie tam na drinki) gdzie na wstepie chlopaki ze srebrnymi zebami mowia, ze to fajne miejsce tak...., wszystko tu wolno, maryska, kokaina...chyba trzeba bedzie szybko uciekac. Niby nie jakos bardzo niebezpieczne miasto ale..na pewno bedziemy sie trzymac z daleka od owego baru i za dlugo nie ma co siedziec. W Dzien udalismy sie do Milaflores, turystyczna dzielnica nad morzem, sporo kafejek, restauracji...na plazy pochmurno no i daleko od centrum...zobaczylysmy raz wystarzy, chyba ze bedzie sloncecznie i 23 stopni to wrocimy w poniedzielek. Ale za to pierwsza przejazdzka typowo lokalnym autobusem miejskim, sami loaklni i my 3 gringo, bez problemu dalysmy rade..czasem troche moj slaby hiszpanski przydaje sie!
Znalazlysmy z Ewa bardzo fajny hostel od jutra jak sie bedziemy musialy z tad wyniesc, bardzo oryginalny, pierwszy na liscie Lonely Planet i w centrum, na wejsciu pare posagow Grackich bogow, obrazyjak z XVII wieku i na 3 pietrze pare laweczek na patio z drzewami, ale bedzie relaks..tylko plecaki trzeba przytachac...chyba trzeba bedzie wziac taxiczke.
Ja spadam do wyrka i kolejnych pare dni w Limie, fajnie tak nie musiec nigdzie jechac i byc bez planu,moze kino, moze laba, albo ksiezeczka na patio hostelu... jak poznamy kogos kto jedzie w fajne miejsce to sie zabieramy jak nie posiedzimy albo ja chyba na ten jogowy wolontariat sie wybieram, jeszcze nadam bo wtedy 10 dni bez netu..bedziecie teskinc..;) Dobranocka!

Paracas, ptaki Hitchoca i ruszamy do Limy







W drodze do Limy zatrzymujemy sie jeszcze w Paracas, z ktorego to udajemy sie na wycieczke lodka na Belaskas Island...gdzie jest duzo ...ptakow:) roznego rodzaju, plus pingwiny plus foczki, kto pocalyje foczke? :) Jeden problem, odor...nie nie pachnialo ladnie ale warto bylo sie przeplynac, to ponoc taki maly zaszczepek wysp Galapagos, jako ze one dla mnie za drogie to owe ptaszeta musza wystarczyc..Na wyspie mieszka kilku ornitologow ktorzy monitoruja zyjatka na wyspie, mieszkaja tam po 6 miesiecy i potem zmiana, ja bym sie bala ze mnie zaatakuja...jak w "Ptakach". A co do doswiadczen z ptakami, to na naszym kempingu byl bardzo duzy przyjemny basen, w ktorym Sylwia postanowila poplywac i calkiem sympatycznie sie pluskalo dopoki nie podplynelam do niezidetyfikowanego mi obiektu, ktory okazal sie niezywym wroblem...lub tympodobnym, od razu odechcialo mi sie kapieli...brr...No nic ostatni kemping z brygada z ciezarowki, gotujaca grupa szykuje pyszne ziemniaki z kielbasa i ciasto...i ostatnia noc przynajmniej na razie w namiocie..od dzis witaj wygodo:)

wydmy piaskowe, noc na plazy i saneczki

środa, 12 sierpnia 2009

droga, nocleg na trawie i NAsca Lines











Hej kochani duzo sie dzieje czasu brak na pisanie notuje pilnie w notesiku i pouzupelniam potem. Jutro lecimy malym samolocikemna ogladac Nasca Lines, wbijam sie na siedzenie obok pilota, moze przejme stery...albo lepiej nie hehe
13.08.2009- no to polecielismy...Nazca Lines- dziwne....z kad sie wzielo, kto stworzyl, dlaczego, po co- nadal nie ma odpowidzi na te pytania, sa teorie ale tajemnica nie zostala do konca wyjasniona..
Nasca Lines- to seria rysunkow na pustyni NAsca ktore rozciagaja sie n apowierzchni ponad 80 km miedzy miastami Nazca i Palpa. Wierzy sie ze zostaly one sworzone przez kulture Nazca miedzy 700 BCE a 300 CE. Na calym terenie znajdue sie setki rysunkow polaczonych liniami, poczynajac na rece, przez malpe po ufoludka.??? Zwykle przypisuje sie im religijne znaczenie ale sa tez inne teorie np. kalendarz astronomiczny albo...miejsce dla ladowania statkow kosmicznych...?? ktora teoria Wam sie najbardzije podoba?:)
W kazdym razie bardzo sluza one turystyce w tym regionie, specjalnie wybudowane lotnisko by tacy jak my mogli obejrzec to ciekawe zjawisko. My lecimy dosc duzym samolocikiem na 12 osob, zwykle male 2-3 osobowe awionetki. Pilot nie zalowal nam wrazen, wyginal samolot na prawo i lewo by obie strony mogly sie dobrze przyjrzec rysunkom, tak wywijal, ze niektorzy musieli skorzystac z woreczkow na przednim siedzeniu i twarze nieco pobladly... Figury faktyvcznie imponujce, choc osobiscie spodziewalam sie ze beda wieksze..no i wspanialy widok na slawna Pan American Highway, ktora teraz udajemy sie na polnoc, ach o ile wygodniej po wyboistych drogach zwlaszcza w Boliwi:)

Araquipa' Juanita spiaca mumia i reality tour

Araquipa. ladne miasto. znaczy ciekawy rynek glowny, poza rynkiem torche rustycznie..? jest takie slowo, znaczy niedbale i srednio bezpiecznie chyba. Slyszalam np. opowiesci jak taksowkarze porwali turystow (raz laskew raz 3 chlopaczkow) by przez pare dni jezdzic z nimi do bankomatu i kazac wybierac pieniadze...brr...strach samej taksowkami jezdzic...ale w koncu ich wolno puscili) ALe najciekawsze jak dotad muzeum- mumia sprzed 5000 lat dziwczynki Huanity, zlozonej w ofierze bogom na obliskim wulkanie, zwidzanie cudnego kolorowego klasztoru i najciekawsza wycieczka zwana reality tour, czyli jedziemy do biednej dzilnicy, przedszkole, stolowka stworzona przez miejscowe kobiety, w ktorej zarobkim sa posilki, cmentarz gdzie polaczone sa tradycje chrzescijanskie i andyjskie( domek na grobie) i white bricks workers czyli pracownicy bialych cegiel, ponoc najtanszego mozliwego surowca na budowe domow!
Wieczorem bushcamp w opuszczonym miescie przy plazy Pacyfiku...uuu...miasto duchow?:)

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Co u Was?

Hej misiaki wszystkie. To mniej wiecej wiecie co u mnie, ostatnio malo czasu na necie wiec pouzupelniam kiedy indziej ale piszcie co u Was bom ciekawa? Kto chce karteczke prosze podac adresik! Buziole dla wszystkich czytajacych!!

niedziela, 9 sierpnia 2009

Colca Canion- Condory
















08.08.09- znow dluga droga przez pasma gorskie . Dojezdzamy do Chivay by jutro wyruszyc do COlca Canyon, glebszy kanion od Grand Canyonu ale nie najglebszy, za to odkryty przez Polakow z Uniwrsytetu Krakowskiego! Heja!!Jestesmy po zachodniej stronie andow, strona suchsza, wiec i roslinnosic rozmaitej brak..
Alez mielismy szczescie podczas tej wycieczki bo zobaczylismy cos kolo 15 szybujacych kondorow, co popnoc zadko sie zdaza ale co nalezalo Nam sie przeicez nie:) Bo kondory to wymierajacy gatunek z kiku powodow: - bo...sa wierne swojej partnerce (nie pogrywaja na bokach i nie plodza dzieci poza zwiazkeim:)), -paruja sie raz w zyciu, no ludzie brc przyklad z Kondorow!heh,- skladaja tylk jedno jajo na rok i to nie zawsze- sa duze (na rozciagnicie skrzydel dochodzi nawet do 3 metrow) wiec latwo je upolowac, -dzieci moga miec dopiero od 8 roku zycia (zyja do 50 lat). Mlode kondory od starych mozna rozpoznac mlode sa caly czarne a starsze, dorosle maja biale na szyi i na skrzydlach. A i kondory to leniwe stworzenia rowniez, jesli wiatr nie przekracza okreslonej predkosci...nie wybieraja sie szybowac bo...nie chce im sie machac skrzydlami...to tak jakby ludziom nie chcialo sie przebierac nogami..zdarza sie!

Cusco- wracamy???

Caly dzien wony w Cusco po ciezkiej wyprawie naezy sie odpoczynek:) cCas na muzea, zwiedzamy muzeum Inkow ( takie se...) a potem przechadzac sie uliczkami spotykamy prke przemilych polokow tez podroznikow, Ewe i Jarka ktorzy sa wlasnie w drodze do Nowej Zelandi, tylko na chwile(pare miesiecy) zachaczyli o AMeryke:) W kazdym razie serdecznie zapraszaja do Nowej Zelandi..wiec co..trzeba to przemyslec,heh
Brzusi nadal boli, pije colke ponoc ma wyczysci c szytko co tam niepotrzebne:) a to wszystko dlatego ze skusiam sie rano na moje urodzinowe czekoadowe ciasto...wszamalam kawal niegrzeczna..i teraz mam... Pani w aptece dala antybiotyk na 5 dni to bede brac..tu na wszystko dja antybiotyki...oby pomogl, 5 dni spokojnych wiec przede mna:) A i znalazlysmy z Ewa fajny wolontariat tu w Cusco, tak nNam sie podoba,ze rozpatrujemy kwestie powrotu...hmm..dosc daleko od Limy ale pomysl jest! www. proyectoperucenter.org.

Inca Trail- kulminacja

Inca Trail- dzien 3

Inca Trail- dzien 2
















Inca Trail- dzien 1