czwartek, 4 listopada 2010

Dzien Zmarlych 2 Listopad



Jak sie obchodzi i jak sie swietuje swieto zmarlych w Meksyku. To jedno z najbujniej obchodzonych swiat w tym kraju i niczym nie przypomina tego, ktore w atmosferze przygnebienia obchodzimy w Polsce. Tu na cmentarzach, przy kolorowo ozdobionych grobach, Meksykanie wspominaja tych co odeszli, rozmawiaja z nimi, ciesza sie ze nadszedl dzien ich odwiedzin. A jesli nie mieszkaja w miejscu pochowku bliskich w domu przygotowuja dla nich oltarzyk, skladajacy sie z trzech pieter, na ktorym ukladaja zdjecie zmarlego,swiece miniturki jego ulubionego jedzenia lub picia, kolorowe wycinanki z bibulek, i kwiaty zwane cempasuchil (nazwa pochodzi z języka azteckiego), zwany również "kwiatem umarłych". Jego odmianą są popularne w Polsce aksamitki, pochodzące zresztą z Meksyku. Czesto tego dnia przy stole ustawia sie dodatkowy talerz dla duszy zmarlego i gotuje sie jego ulubione danie.
W malych miejscowosciach odbywaja sie przyjecia na cmentrzach, cale rodziny zbieraja sie przy grobie, przywoza jedzenie, alkohol, muzyka, mozna tez wynajac lub przyprowadzic ze soba mariachis by grali zmarlym ich ulubione piosenki.
W ośrodkach garncarskich wytwarza się okolicznościowe kadzielnice i świeczniki oraz różnorodne figurki - m.in. szkielety symbolizujące śmierć, przedstawiane bardzo humorystycznie, ktore rowniez ustawia sie na oltarzyku. Popularna figurka jest elegancko ubrana dama zwana Catrina, Dama Smierci, zona pana ziemi umarlych bogini Mictecacihuatl. Glowne ulice Guadalajary rowniez przyozdobione sa wieloma statuetkami Catriny w tygodniu poprzedzajacym swieto.
Poczatki swietowania dnia zmarlych w meksyku biora sie z czasow przed przybyciem Hiszpanow, gdy religia chrzescijanska nie byla jeszcze znana. Z tad tyle odmiennosci od Europy. Jakoze owczesne plemiona nie mialy wizji nieba i piekla dzien ten obchodzono radosnie cieszac sie ze dusza zmarlego przybedzie na ziemie swietowac z bliskimi. W czasach przedhiszpanskich popularna praktyka bylo rowniez kolekcjonowanie czaszek zabitych podczas wojen i wyjmowanie ich w dniu zmarlych, jako symbol smierci i odrodzenia. Innym wierzeniem bylo tez ze zmarly do jakiego miejsca trafi po smierci nie zalezalo od tego jak zyl ale od tego jak umarl, czy bylo to pole walki, matka przy porodzie, mordesrstwo. Umrzec na wojnie uwazane bylo za jedna z najlepszych smierci na ziemi meksykanskiej. W odroznieniu od innych kultur dla zmarlych na polu walki byla nadzieje ze wkrotce wroca na ziemie jako piekny kolorowy ptak.
Dzien przed dniem zmarlych obochodzi sie swieto zmarlych dzieci, dlaczego dzien wczesniej bo zniecierpliwione tak szybko biegna by spotkac bliskich ze docieraja tu o dzien wczesniej.Zgodnie z wierzeniami, na ziemię najpierw przybywają dusze zmarłych dzieci, zwane "aniołkami". 1 listopada kolorowymi kwiatami i wiatrakami zdobione sa groby zmarlych mlodych a na stole Meksykanie stawiają więc to, co lubią dzieci, a więc słodkie napoje, jak czekolada czy przypominające nasz budyń atole, mleko, ugotowane kolby kukurydzy i wiele innych potraw, charakterystycznych dla kuchni meksykańskiej.
Niektóre elementy zaduszkowych ceremonii, jak choćby zwyczaj zjadania czaszek z cukru, są typowe wyłącznie dla Meksyku. Nawiązuje on do obrzędów azteckich, o których również wspominają kronikarze hiszpańscy. Według ich relacji, figury bogów były czasami wykonywane ze słodkiego ciasta, wyrabianego z mąki ze zmielonych ziaren szarłatu. Po zakończeniu ceremonii ogromne ciasto dzielono na kawałki i rozdawano wszystkim, aby je spożyli. Niekiedy z takiego samego ciasta robiono też chlebki, uważane za kości i ciało boga, które później zjadano.
A i to jeszcze jeden zwyczaj w okolicach dnia zmarlych we wszytkich piekarniach pachnie bo popularnym w tym okresie jest Pan de Muertos czyli chleb zmarlych, czyli taka nasza slodka chalka z duza iloscia cukru..mniam, mniam,mniam.
Na przykładzie Święta Zmarłych widać, jak inny jest stosunek do śmierci w Meksyku w porównaniu choćby z Polską. Meksykanie boją się jej, jak wszyscy, ale ponieważ są pogodzeni ze śmiercią, uznając nieodwracalność losu ludzkiego, wszystko, co o niej przypomina, uważają za naturalne.







wtorek, 2 listopada 2010

Tequila

Podobnie jak Francja ma Szampanie Meksyk ma Tequille. Miasto oddalone godzine jazdy od Gudalajary, lezy w cieniu wygaslego wulkanu siegajacego 2950m n.p.. Dookola tysiace hektarow porastaja niebieskie krzewy Agave tequilana. Jest mnostwo rodzajow tej rosliny jednak prawo meksykanskie stanowi ze tequilla ma byc conajmniej w 51% zrobiona z gatunku Agave tequillana Werber,ktora rosnie tylko w okolicach Tequili. Trunek przygotowuje sie z rdzenia rosliny, czesto wazy on do 50 kilo a liscie sie usuwa. Rdzen ktory nazywa sie pina..czyli ananas ze wzgledu na wyglad podobny do ananasa najpierw sie miazdzy a potem gotuje na parze i wyciska, nastepnie po dodaniu drozdzy lub tez cukru nastepuje parodniowa fermentacja poprzedzajaca dwie destylacje i tequilla gotowa. Lub przechowuje sie ja w debowych kadziach gdzie nabiera koloru zlotego.
My udalismy sie do fabryki gdzie powstaje Jose Cuervo, pewnie niektorzy znaja owo marke bo z tego co pamietam dosc popularna u Nas, i jako ze Andres nie pije moglam degustowac podwojnie;) A i szoty z tequili to nie powinno sie tak jednym chlustem tylko powolutku do buzi poprzewracac jezorem i wtedy naprawde dobrze smakuje. Wasze zdrowko!! A i przy okazji misteczko ciekawe,przyjemne spokojne i mnotwo panow w sombrerach ale przy tych upalach to wskazane czyms sie oslaniac..chyba musze se sprawic sombrero;)