sobota, 24 października 2009

Miejscowa rodzinka, szczury i pajaki....

Ok, ok wiec dzungla nadal jest ladna i zielona:) W Pucallpie zatrzymujemy sie w domu Sidanthy ktorego to rodzice biora slub 30, sa to mega goscinni ludzie, wieczorewm gramy w bingo, maly poczestunek, przyjemnie, chetnie ugoszcza Nas u siebie...tylko gdzie...
Mieszkaja tu wszyscy, cale mnostwo ludzi pod jednym dachem, jak jakas stara hurtownia w ktorej pobudowane sa osobne mieszkania a dokladnie pokoik z lazienka..bez drzwi...i to chyba wynajmuja, czasem jedna osoba a czasem cala rodzina..wiec duzo sasiadow, jak jedna wielka rodzina, czesto kuzynostwo czy jakas daleka ciotka...
I my dostajemy traki jeden pokoik...z warstwa kurzu i kilkoma pajakami..acha...tu spi maharash a reszta w pokoju kuzyna, ladnie Nam poscielili, ja pozno siem polozyla to bez problemu od razu w kime i nie bardzo bylo widac co to za pokoj ale rano Mariska nas oswiecila o biegajacych dookola lozka dokola szczurkach...dalej sie ludze, ze to byly koty...jak ludzie moga tak zyc, rozumiem brak kaski ale higieny troszke...zatanawiamy sie z Anresem coby ruszyc do hostelu jakiegos...bo te szczury- koty..no nic zobaczymy. Nie chcemy nikogo obrazic zwlaszcza ze Sidantha taki czysty zawsze i jego rodzina kuzyni kuzynki wszycy mili, czuje sie jak w domciu...tylko az sie chce posprzatac...i ja to mowie..szok.
Ok a teraz milsze sprawki z dwoma kuzynkami wybralismy sie dzis do potru, sprawdzic stateczki do Iquitos jakbym sie zdecydowala, port wow super typowo lokalnie, pelno lodeczek, stoisk z zarelkiem, owocami, hamakami (trza bedzie kupic jak na statek sie wybiore) , tlum gapiow, motorow bzyczkow, tylko im dalej tym niebezpieczniej gwizdy, oklaski, smierdzi alkoholem, dobrze ze jest z Namii Andres, ok zwijamy sie do centrum na lody!!:)
O rety i ten gorac, ciagle chjce sie prysznic, dwa dziennie nie wystracza, i jak to dobrze ze tylko zimna woda!! ZImny prysznic.
Jutro basen w lesie i orkiestra wiec tance w wodzie, woda zimna woda!!!!
To miasteczko pelne malych motorkow, tu w przeciweinstwie do Pisco wszytkie niezabudowane, bo wiatr mile widzinay w ten upal:) ALe czuje sie tak egzotycznie!:)

1 komentarz:

  1. Miejscowi i mozliwosc obserwacji ich z bliska w codziennosci... super! co tam szczurokoty:P tak naprawde to uwazaj na nie:/

    OdpowiedzUsuń