czwartek, 2 lipca 2009

Hej, zeby nie bylo nudno..jestem w Santiago...ale bez bagazu....bez bagazu!!!! jeszcze staram sie nie panikowac, moze dojdzie jutro moze w sobote...staram sie jak wychodzi tak wychodzi. Musze sie zaraz udac na Chilijskie wino moze pomoze>*
Pierwsze wrazenia..oprocz bagazu...hostel fajny, symatyczny, duza kuchnia duzo ludzi, wszedzie ogloszenia o wypadach na narty..jak tylko dojada spodnie to sie moze skusze...
Samo miasto, troche Polska z lat komunistycznych...dosc smutni ludzie i duzo psow w parkach...
Postaram sie jakies zdjecia wrzucic ale zapomnialm usb..moze potem...tymczasem nieco relasku na slonku przy basenie sie przyda, jako ze jest zima to plywac nie bedziemy ale woda jest..i nawet bar w basenie..szkoda ze nie dziala...to czekam na bagaz nie!!
Pozdrowienia z Ameryki Polodniowej!!!!

1 komentarz:

  1. Trudne poczatki, co by potem bylo z gorki! :) i tak wszyscy Ci zazdroscimy: w czystej bieliznie czy w tej samej koszulce przez 3 dni i tak na pewno Santiago jest tego warte! czekamy nadalsze wiesci! pozdriwienia dla Ewy i... sledzimy Was :)

    OdpowiedzUsuń