środa, 1 lipca 2009

Poczatek mojej podrozy wyglada tak: utknelam!!:) na lotnisku w Londynie a dokladniej w hotelu na Heathrow. Lot sie opoznil, nie zdazylabym na polaczenie w MAdrycie to mnie ulokowali w hotelu przy drodze bez basenu, bez silowni, bez niczego i nic nie ma dookola a 30 stopni na zewnatrz, mozna posiedziec przy dordze:) no ale chociaz sie wyspalam. Zmienili mi na lot przez Paryz= 14godzin w jednym samolocie, jakies rady, zestaw cwiczen do samolotu??:)
Biedna Ewa a tak nie chciala leciec sama no coz przeciera szlaki:):) Moja torba jeszcze urosla od wczoraj ostatnie zakupy w Londynie i pare kilo znow przybylo, naprawde musze powyrzucac duzo...inni podrornicy mieli bagaze..srednio polowa mojego..pewnie leca na Majorke:)
Ok, kolejne posty juz mysle z Ameryki sie uda!! Buzka dla Wszystkich!! Ide poczytac przewodnik!

1 komentarz:

  1. coooooooo?? że tak powiem, zaczyna się nieźle, przygodowo;) a juz miałam dzwonić do Twoich rodziców i pytać jak lot... cóż, najważniejsze, że zmienili Ci bez żadnych dopłat, a dzień w tą czy w tą - w końcu masz holideje!:D
    bądź twarda i czujna;>

    OdpowiedzUsuń