środa, 12 sierpnia 2009

Araquipa' Juanita spiaca mumia i reality tour

Araquipa. ladne miasto. znaczy ciekawy rynek glowny, poza rynkiem torche rustycznie..? jest takie slowo, znaczy niedbale i srednio bezpiecznie chyba. Slyszalam np. opowiesci jak taksowkarze porwali turystow (raz laskew raz 3 chlopaczkow) by przez pare dni jezdzic z nimi do bankomatu i kazac wybierac pieniadze...brr...strach samej taksowkami jezdzic...ale w koncu ich wolno puscili) ALe najciekawsze jak dotad muzeum- mumia sprzed 5000 lat dziwczynki Huanity, zlozonej w ofierze bogom na obliskim wulkanie, zwidzanie cudnego kolorowego klasztoru i najciekawsza wycieczka zwana reality tour, czyli jedziemy do biednej dzilnicy, przedszkole, stolowka stworzona przez miejscowe kobiety, w ktorej zarobkim sa posilki, cmentarz gdzie polaczone sa tradycje chrzescijanskie i andyjskie( domek na grobie) i white bricks workers czyli pracownicy bialych cegiel, ponoc najtanszego mozliwego surowca na budowe domow!
Wieczorem bushcamp w opuszczonym miescie przy plazy Pacyfiku...uuu...miasto duchow?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz