sobota, 9 maja 2009










Po krotkim snie i calym dniu na statku u Agi..spac...ale nie 3 kawa i mam zamiar estudair espaniol.... ale jak tu sie uczyc jak jakis sasiad daje piekny koncert na skrzypkach..i tak fajnie oglada sie pranie ktore schnie na wierze..( zawsze mama lubila to robic..to calkiem przyjemne i relaksujace:) i jest sobota...ale coz codziennie mam jakies wymowki...
Z Kasia i Alberto rozkoszowalismy sie dzis urokami Navigatora of the Seas, ma ktorym pracuje Aga i dzis przyplyneli do BArcelony...pobyt na statku= duzo jedzenia:) duzo duzo...i tym bardziej sie chce spac... pare zdjatek z tej rozrywki zamieszczam i z wczorajszego spacery na Monjuic, na wieczornym party z ludzmi ze szkoly..nie baralm aparatu a szkoda bo byla mega mieszanka narodowosciowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz