Pierwsze spitkanie dzis srtednio mile, bo po raz 4 ( jak ktos czytal wczesniej bloga to bedzie wiedzial o kogo chodzi) spotykam niespodziewanie na ulicy ALexa, kolesia co wczesniej spotkalam przypadkowo 3 razy..chyba mnie koles nie przesladuje no jak..
A drugie najsympatyczniejsze spotkanie jakie sie moglo zdazyc, 3 godzinki w Limie z Grazynka i z Tomkiem, ale fajnie pogadac po polsku i sie powyglupiac...znow zatesknilo sie do domu!!!
A juz myslalam ze nie wyjdzie, mielismy sie spotkac 30 ale nie dojechalam do Limy a wczoraj im odwolali samolot i dzieki tego sie spotkalismy, tak mialo byc!! Wiecej gosci Poski prosze, kto nastepny??
Ide po pomidory!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Siwa z checia wpadne, podaj tylko kiedy i gdzie :)
OdpowiedzUsuńALE BYLO CUDOWNIE! TESKNIMY BARDZO BARDZO!
OdpowiedzUsuńtu leje i jest mega ciemno... nie mowiac juz o obowiazku rannego wstawania i tych nastu godzin przed kompem. yackh!
zazdroscimy Ci szalony Obiezyswiecie.
...
to wicaz brzmi jak jakis niesamowity sen: kawka z Siwa w Limie :P niemozliwe!
BUZIAKI